piątek, 23 października 2009

24.10.2009 - wynajem mieszkania

Wynajem mieszkania w Japonii wyglada troche inaczej niz w Polsce. Tu jest to bardziej skomplikowane i wynajmujacy jest bardziej obciazany kosztami. Zdecydowalismy sie z Takashim na to mieszkanie, ktore ogladalismy kilka dni temu. Ma mnostwo plusow, a najwiekszym chyba jest to, ze wlascicelem jest znajoma mamy Takashiego.

Normalnie placi sie na wstepie prowizje agencji i kaucje w wysokosci dwu-trzy miesiecznego czynszu wlascicielowi i trzeba pamietac o tym, ze tej kaucji zwyczajowo wlasciciele nie zwracaja. To podobno sie teraz zmienia, bo ktos w koncu wytoczyl proces wlascicielowi. Przy wyprowadzce dodatkowo ponosi sie koszty sprzatania oraz tego co sie zepsulo, zuzylo (np. wymiany mat tatami).

My, dzieki temu ze mieszkanie jest znajomej mamy, zostalismy zwolnieni z prowizji agencji i nie wezma od nas bezzwrotnej kaucji, a ze stanu mieszkania rozliczymy sie przy wyprowadzce. Dostalismy wlasnie kilkudziesiecio stronicowa umowe do przeczytania i sa tam napisane ciekawe rzeczy... :)
Na przyklad, ze w mieszkaniu nie mozna grac na instrumentach, sluchac glosno muzyki czy telewizji i w ogole robic czegos, co zaklocalo by spokoj sasiadow. Przypomnialo sie nam nasze mieszkanie w Warszawie, gdzie starsza pani obok sluchala glosno telewizji, a dalszego sasiada-rapera slychac bylo na calym podworku od rana do wieczora. Nie wspominajac odglosow innych sporadycznych `okazji`.

Poza tym jest napisane, ze ten budynek nie przechodzil badan na zawartosc azbestu. Wiec najprawdopodobniej gdzies jest uzyty. No, ale to nowy budynek (piecioletni), wiec mama Takashiego mowi, zeby sie tym nie przejmowac - na pewno sa to nowe materialy budowlane, nie takie plyty azbestowe jak byly kiedys.

Mamy tez napisane, ze jesli bedziemy mieszkac krocej niz 5 lat, to przy wyprowadzce bedziemy musieli pokryc koszty ekipy sprzatajacej oraz jesli cos zniszczymy (np. porysujemy podloge czy poplamimy sciane), to pokryjemy 100% kosztow wymiany tego. Jesli bedziemy mieszkac dluzej niz 5 lat, to bedziemy musieli pokryc 30% kosztow remontu (wymiany podlog, oklejenie scian i sufitow), nawet jesli to beda zniszczenia wynikajace z normalnego uzytkowania (np. mata tatami wyblaknie od slonca). Smiejemy sie, ze lepiej wiec nie mieszkac dluzej niz 5 lat, ale tez mamy nadzieje, ze skoro jest to mieszkanie znajomych to beda laskawi i nie zedra z nas kroci.

Dodatkowo, podobno w zwyczaju jest to, ze w trakcie mieszkania koszty wszelkich drobnych napraw hydraulicznych pokrywa wynajmujacy. Wiec jesli zepsuje sie nam splukiwaczka toalety czy zatka rura bedziemy musieli na swoj koszt wezwac hydraulika.

To co mnie tez bardzo zaskoczylo to to, ze na umowie nie wystarczy podpis Takashiego. Musi sie podpisac jeszcze ktos inny i ta osoba bierze na siebie odpowiedzialnosc, ze jesli Takashi przestalby placic czynsz (moja siostra mowi `haracz` ;), to ona bedzie musiala placic!
Inaczej niz w Polsce, co?

Mniejszym zaskoczeniem bedzie pewnie to, ze nikt tu nie wynajmuje mieszkan umeblowanych. Wiec musimy wszystko kupic poczawszy od kuchenki, lodowki i pralki.

Pomyslalam, ze moze wiec lepiej mieszkac z rodzicami Takashiego? Sa bardzo mili, dom duzy, jedzenie pyszne, nosza Witomira przed praca i po pracy, nie musielibysmy placic czynszu i martwic sie o koszta przy wyprowadzce... itd. itd. Chyba same plusy! ... A jednak musze miec swoj kat - poczucie, ze moge zmienic w domu co chce, przestawic meble, chodzic ubrana w byle co lub nieubrana, sprzatac lub nie sprzatac. Wydaje mi sie, ze `swoj kat` to podstwowa moja potrzeba, a jednak duzo osob mieszka z rodzicami....
Ale tak naprawde, to chyba lepiej tez dla rodzicow, ze nie bedziemy mieszkac razem - powiedzielismy im, ze nie chcemy pokazywac Witomirowi telewizji, to teraz w ogole nie wlaczaja telewizora... a wczesniej chodzil zawsze jak byli w domu.. :)

Zdjecia tym razem nie powiazane z tematem - wybaczcie. :)



Wczoraj na podworku


Na oknie w kuchni!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz