środa, 31 marca 2010

31.03.2010 - książka

Właśnie skończyłam czytać '100 obietnic złożonych mojemu dziecku' Malliki Chopry. Mądra, boska, piękna jest ta książka! Polecam wszystkim rodzicom obecnym i przyszłym. To wielka radość, że takie książki są tłumaczone na polski.

Z książek dla rodziców tak wielkie pozytywne wrażenie zrobiły na mnie jeszcze tylko 2 pozycje:
'W głębi kontinuum' Jean Liedloff i 'Mądrzy rodzice' Margot Sunderland. Pierwszą podesłała mi moja serdeczna koleżanka Olga, za co jestem jej bardzo wdzięczna. Nakład jest wyczerpany, ale można ją znaleźć w internecie w formie pdf.

Nie mając przez chwilę dostępu do komputera z polskimi znakami (ą, ę itd.) odzwyczaiłam się od ich pisania... Widzę, że w moich ostatnich postach czasem są czasem ich nie ma ;)


Nie tylko słynna japońska wiśnia teraz kwitnie. Brzeg rzeki cały jest w pachnących kwiatach rzepaku.

niedziela, 28 marca 2010

20.03.2010

Jedną z moich ulubionych różnic w krajobrazie są tu jidouhanbaiki. To przydrożne automaty sprzedające napoje.
Są niemal na każdej ulicy i czynne 24h na dobę. Bardzo przydatne gdy wędrujemy i chce się nam pić, są tuż obok. Ceny takie same jak w miejscowym sklepie typu konbini (z ang. 'convinient').
Zimą niektóre napoje są podgrzewane. Ostatnio zauważyłam, że niektóre jidouhanbaiki mają czujniki ruchu i mówią. Przechodząc uliczką blisko domu usłyszałam nieziemski głos: Co powie pani na ciepły napój?

24.03.2010

Ostatnio jest zimno! Tylko 10 stopni. Na szczęście dziś przyszła Ming z Mayą i mnie rozweseliły. Ming poznałam w październiku podczas święta Yamakasa. Jest z Tajlandii i mieszka tutaj już 9 lat. Jest bardzo miła. Spotykamy się dość często również dlatego, że mieszka stosunkowo niedaleko (15-20 min. samochodem).
Witomir lubi się bawić z Mayą. Moze dlatego, że nie wyrywa mu zabawek? ;)

Od kilku dni kwitnie już sakura!

poniedziałek, 15 marca 2010

16.03.2010 - Hinamatsuri, Kodomonohi

W poprzednią niedzielę pojechaliśmy z rodzicami Takashiego do sklepu specjalizującego się w sprzedaży japońskich lalek i masztów z karpiami. Dzień dziecka w Japonii tradycyjnie jest podzielony na dzień dziewczynek i dzień chłopców. W Dzień Dziewczynek dom przyozdabia się zestawem tradycyjnych lalek (są to postacie z dworu japońskiego). Kosztują fortunę... W tym sklepie zobaczyliśmy dwór lalek za nawet 609 tys. jenów (ok. 19 tys. złotych)!!! Mama Takashiego powiedziała mi później, że prawdopodobnie były zrobione przez wybitnych lalkarzy. Dzień Dziewczynek jest 3 marca.
Na Dzień Chłopców 5 maja, rodziny wystawiają na zewnątrz maszty z karpiami. Te też nie kosztują mało..
Zapytałam mamę Takashiego dlaczego chłopcom wystawia się te maszty na zewnątrz z karpiami, dlaczego karpie? Powiedziała, że chyba symbolizują pnięcie się do góry (sukces). Ustalilismy z Takashim, ze gdy kiedys urodzi sie nam dziewczynka tez jej te maszty wystawimy.





Sam sklep był świetnie zorganizowany - pokój do karmienia i przewijania dzieci (jest prawie w każdym centrum handlowym), stoliki i krzesła dla potrzebujących odpoczynku przy tak drogich wyborach, darmowa kawa, herbata i miejsce do zabaw dla dzieci.
W Japonii w toaletach dla kobiet często są zamontowane krzesełka dla niemowląt. Można więc posadzić dziecko i spokojnie się wysikać. Kiedyś będąc w jakimś sklepie trafiłam na toaletę bez takiego krzesełka i byłam niezadowolona z tego faktu do momentu, gdy uświadomiłam sobie, że w Polsce chyba nigdzie nie było takich krzesełek! :)) Tak szybko się przyzwyczajamy do tego co dobre.

 

16.03.2010

Gdybym miala komus doradzic jak przygotowac sie do przeprowadzki do Japonii powiedzialabym: naucz sie dobrze jezyka i nie czytaj ksiazek o Japonczykach. Jezyk jest ogromnie wazny zeby komfortowo moc gdzies zamieszkac, nie tylko w Japonii. Mozliwosc gladkiego porozumiewania sie z innymi jest wedlug mnie kluczowa. Ja znam dosc dobrze japonski, ale i tak czasem mi doskwiera to, ze sa sytuacje kiedy nie wszystko jestem w stanie zrozumiec.
Ksiazki i artykuly o Japonii i Japonczykach (typu 'Japanese mind') czasem robia wiecej szkody niz pozytku. Czesto przedstawiaja jakies skrajne, marginalne sprawy Japonii jako cos tu normalnego. Naczytalam sie kilka lat temu sporo takich ksiazek i musze przyznac, ze to mi przeszkodzilo wtedy w mieszkaniu tutaj. Jestesmy sklonni wtedy interpretowac zdarzenia przez pryzmat tego co przeczytalismy. Bo czytamy np. ze Japonczycy tworza kregi znajomych i juz nikogo nie wpuszczaja do takiej ustalonej grupy. To nie jest prawda! Mieszkajac w Polsce czasem czytalismy z mezem artykuly o Japonii, z twierdzeniami ktorych czesto moj maz absolutnie sie nie zgadzal.
Mysle, ze trudno zaszufladkowac ludzi danego kraju w jakies kategorie. To tak jakby napisac, ze Polacy to awanturnicy i pijacy. Prawda i nieprawda. Wszystko zalezy od tego z jakimi ludzmi sie ma do czynienia. Jak interpretuje sie zdarzenia i sytuacje. Dlatego piszac tego bloga staram sie nie posilkowac zadnymi ksiazkami, tylko pisac po prostu o swoich doswiadczeniach i przemysleniach. Więc jak piszę 'w Japonii' albo 'Japończycy' to pamiętajcie, że piszę o swoich obserwacjach, o Japończykach, których ja tu poznałam.

Te książki o kulturze japońskiej i Japończykach warto przeczytać może po 2 latach mieszkania tutaj. 
W kazdym razie, gdziekolwiek chcesz mieszkac - naucz sie jezyka i jedz z otwarta glowa i sercem.

wtorek, 9 marca 2010

Dazaifu jeszcze

Pod świątynią występowało też dwóch treserów małp (w innych częściach kompleksu świątynnego). To bardzo stary zawód w Japonii, z reguły przekazywany z pokolenia na pokolenie - jakby osobna kasta. Ludzie bardzo lubią tu oglądać małpie sztuczki ;)
Warto dodać przy tej okazji, że świątynia w Japonii to nie jest jeden budynek, tak jak u nas np. kościół, ale kompleks kilku budynków, często w pięknym ogrodzie. Jeden budynek ma status głównego.












Na drodze prowadzącej do świątyni (z mnóstwem pamiątkarskich sklepików i straganów) spotkaliśmy mnicha żebraczego.





W Dazaifu jest też kilka innych świątyń:

2-03-2010 - Dazaifu c.d.

Japonczycy bardzo lubia ogladac kwiaty. Zwyczajowo sadza ten sam rodzaj kwiatow w jednym miejscu, wiec w czasie kwitnienia wyglada to zjawiskowo - np. duzo kwitnacych sliw razem. I tak w lutym mozna zobaczyc morza kwitnacych sliw, koncem marca wisni, w maju fuji (wisteria), a w lipcu ajisai (hortensja). W takich miejscach robi sie wtedy bardzo tloczno...
Dazaifu to dawne centrum administracyjne Kyushu. Swiatynia, w ktorej bylismy, Tenman-gu, jest poswiecona bogu nauki, wiec teraz (tuz przed egzaminami szkolnymi) jest tam bardzo tlocznie - wszyscy modla sie o pozytywne wyniki. Japonski rok szkolny zaczyna sie 1 kwietnia. W ogole wiele spraw w Japonii zaczyna sie 1 kwietnia (rok fiskalny rowniez).






poniedziałek, 1 marca 2010

2.03.2010

Zapytalam znajomych gdzie mozna obejrzec kwiaty sliwy. Wiekszosc z nich odpowiedziala - Dazaifu. Wiec pojechalismy tam w niedziele. Niestety kwiaty juz w polowie przekwitly, ale i tak bylo pieknie.