środa, 10 lutego 2010

10/02/2010

Juz mamy internet w mieszkaniu! Bardzo sie ciesze, bede mogla nadrobic zaleglosci w odpisywaniu na maile. Ale widze, ze musze tez uwazac zeby nie przesadzic z siedzeniem przed komputerem - internet jest cudowny, ale to tez zlodziej czasu. Nie chce go mu oddac duzo w ten sposob.
Nie do wiary - mieszkamy w Japonii juz 4 miesiace! Bardzo fajnie nam sie tu mieszka - mam tu juz wielu znajomych! Sama sie dziwie, bo w gruncie rzeczy jestem chyba troszeczke niesmiala.

Kiedys bedac w supermarkecie zobaczylam kobietke nie wygladajaca na Japonke i zaczepilam ja. Okazalo sie, ze Paula jest z Nowej Zelandii i w Japonii mieszka juz 18 lat. Dala mi swoj telefon na wypadek, gdybym zechciala jeszcze raz sie z nia spotkac. Ale wypadek zdarzyl sie sam. Po kilku tygodniach spotkalam ja znowu w tym samym supermarkecie! A mieszkamy przeciez na wsi (no, male miasteczko) i wszedzie tu sa spore odleglosci nie do przejscia na nogach. Do tego supermarketu trzeba jechac samochodem (to jest w ogole podstawowy sposob poruszania sie w Japonii), bo oddalony jest od nas jakies 5 km. Paula zaprosila mnie wtedy do siebie na 'Christmas party'. Okazalo sie, ze na tej imprezie wszyscy byli w mieszanych malzenstwach. ;)
Tym sposobem poznalam tam kilka fajnych osob m.in. Kenetha, ktory jak uslyszal, ze jestem z Polski powiedzial, ze zona jego kolegi z pracy jest Polka. I tak poznalam tu pierwsza Polke (nie liczac Marzeny, ktora poznalam kilka lat temu w samolocie, ale ktora, niestety mieszka bardzo daleko od nas) Iwone, ktora mieszka w Japonii juz 8 lat. Polubilam ja, jak na razie glownie ze wzgledu na fakt, ze jest optymistka. Na imprezie poznalam tez Rie, ktora staje sie moja serdeczna kolezanka. Rie jest ciepla i delikatna. Moze jest troche do mnie podobna? :) W kazdym razie czuje, ze w jakis aspektach jestesmy sobie bliskie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz