niedziela, 1 listopada 2009

1.11.2009

Bardzo sie ciesze, ze przyjechalismy do Japonii akurat na swieto Yamakasa. Dzieki temu wszyscy okoliczni mieszkancy mnie poznali i teraz jest zabawnie, bo jak tylko wyjde na spacer z Witomirem to wszystkim przechodzacym i przejezdzajacym musze sie klaniac (mimo uzytego slowa `musze` zaznaczam, ze to bardzo przyjemne :) Jest mi bardzo milo. Wszyscy sie usmiechaja, czasem zagaduja. Na przyklad dzis chcialam wyjsc na krotki spacer a zrobil sie godzinny, bo najpierw zaczepil nas pracujacy w polu pan i za chwile wreczyl nam worek slodkich ziemniakow. Dalej jakis pan myl samochod pod domem i uslyszalam jak wola do zony `Witomir jest na spacerze!` i jak wracalismy to juz obydwoje z zona stali przed domem i w sumie na pogawedce uplynal nam kwadrans. Nawet jeden samochod sie zatrzymal i pani upewniwszy sie, ze to ja zaczela rozmowe, ze jest daleka krewna taty Takashiego i ze od dawna chciala mnie i Witomira poznac :)
I to nie sa najblizsi sasiedzi. Ja zazwyczaj nie wiem z kim mam do czynienia, ale wszyscy wokol wiedza z kim oni maja. :)




Kaki


Nawet oznaczenia prac drogowych sa tu ciekawe ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz